Amigdalina ( B17 )
Suplement pochodzi od jąder pestek owoców moreli). O Tym składniku odżywczym jest wiele badań, bo pewni naukowcy udowodnili, że zawiera cyjanek potasu, który uwalnia się gdy w organizmie są komórki rakowe i może wpływać pozytywnie na problemy z nowotworami
Produkty z witaminą B17
Amigdalina , powszechnie znana jako witamina-B17, jest naturalnym czynnikiem chemioterapeutycznym, można ją znaleźć w ponad 1200 roślinach, zwłaszcza w nasionach popularnych owoców, takich jak morele.
Zdolność do zabijania komórek nowotworowych, nie uszkadzając przy tym zdrowych komórek.
Amigdalina ma właściwości przeciwbólowe, poprawia przemianę materii, spowalnia proces starzenia się, łagodzi zapalenia stawów i nadciśnienie.
Co ciekawe, zawiera witaminę B17 gorzkich migdałów traktowane lek przeciwko wielu chorobom nawet starożytni Egipcjanie.
Naukowcy przedstawiła kilka wyjaśnień dla tych korzystnych właściwości zdrowotnych witaminy B17.
• Pod wpływem witaminy B17 jest uwolnione komórki nowotworowe cyjanku umrzeć.
• Choroby onkologiczne rozwijać z powodu braku amigdaliny w organizmie. Gdy zapas substancji jest wypełniony, choroba znika.
Film objaśnia jak ważne jest uzupełnianie Witaminy B17 ( Amigdaliny ), która jest składnikiem wpływającym na odporność i jak pokazują naukowe badania na komórki rakowe:
Suplement pochodzi od jąder pestek owoców moreli.
W przypadku B17 dawkowanej w postaci tabletek 100 mg, wystarczą 2-3 tabletki.
Należy zjadać rozsądne ilości pestek ( nie więcej niż 30-35 dziennie )
Jaka jest zalecana dzienna dawka profilaktyczna B17?
Nie ustalono, co prawda, minimalnej dawki dziennej chroniącej przed rakiem, lecz można ją określić, biorąc pod uwagę dwie poniższe sugestie:
Po pierwsze, według samego dr. Krebsa, owoce zawierające B17 należy spożywać w całości, także z nasionami. Nasion nie powinno się jeść więcej, aniżeli zjadłoby się ich wraz z owocem, to znaczy, że jeżeli jemy trzy jabłka dziennie, to wystarczy nam ilość nasion w trzech jabłkach. Nie powinno się zjadać ich więcej.
Po drugie, uważa się, iż przed rakiem chroni znakomicie 1 nasiono moreli lub brzoskwini na 5 kg masy ciała, aczkolwiek dokładna dawka dzienna zależy od
nawyków żywieniowych i przemiany materii każdego człowieka. Osoba ważąca ok. 85 kilogramów może zjeść 17 nasion moreli lub brzoskwini dziennie, by otrzymać bezpieczną i odpowiednią dawkę B17. Natomiast w przypadku B17 dawkowanej w postaci tabletek 100 mg, wystarczą 2-3 tabletki.
Na koniec, dwie uwagi:
– nigdy nie powinno się przesadzać z ilością spożywanych pestek gdyż zjedzenie zbyt wielkiej ich ilości może wywołać nieprzyjemne skutki uboczne.
– należy zjadać rozsądne ilości pestek (nie więcej niż 30-35 dziennie).
3. Czym różni się w profilaktyce spożywanie B17 w tabletkach
od pestek moreli? Co jest lepsze?
Czy powinno się zażywać jedno i drugie jednocześnie?
Dr Krebs zawsze uważał, że w przypadku zapobiegania rakowi witamina B17 w formie naturalnej (np. pestek moreli) jest lepsza od oczyszczonej. Tak przecież jest z innymi rodzajami żywności: witamina C w postaci naturalnej (w grejpfrutach czy pomarańczach) jest lepsza od tabletek. Cała różnica polega na tym, że tabletki są wygodniejsze.
Pestki mają gorzkawy smak i niektórzy ludzie wolą tabletki.
Jednakże większość ludzi przyjmuje B17 w obu postaciach. Jest to bezpieczne, bowiem zauważmy, że wielu chorych na raka przyjmuje do 4x więcej nasion niż zaleca się osobom zdrowym i do 50x więcej B17 w postaci oczyszczonej (np. w tabletkach). Nie trzeba brać B17 w obu postaciach na raz, lecz można tak robić i nadal zachowywać rozsądny poziom dawek.
4. Mam zdiagnozowanego raka. Czy witamina B17 jest skuteczna w każdym przypadku raka?
Dr Krebs twierdził, że tak. Komórki raka mają specyficzną charakterystykę (patrz: Świat bez raka, G. Edward Griffin) i zawierają w znacznej ilości enzym zwany betaglukozydazą, zwany także enzymem odblokowującym. Kiedy cząsteczka laetrilu w obecności wody wchodzi w kontakt z tym enzymem zostaje ona rozłożona na dwie cząsteczki glukozy, jedną benzaldehydu i jedną
kwasu pruskiego (HCN). Największe znaczenie dla działania laetrilu ma tu fakt, że kwas cyjanowodorowy musi zostać utworzony. Jego cząsteczka nie jest podczepiona do cząsteczki laetrilu i uwalniana – dopiero betaglukozydazą uruchamia mechanizm jej tworzenia. Podkreślmy – tylko betaglukozydazą jest w stanie wytworzyć kwas cyjanowodorowy z laetrilu, a że występuje ona tylko w komórce raka bez obecności enzymu blokującego (rodanazy), to cyjanowodór i benzaldehyd wydzielane są jedynie w tych komórkach.
5. Czy jest konieczne jednoczesne spożywanie pestek moreli i przyjmowanie witaminy B17 w trakcie kuracji metabolicznej?
Dr Contreras twierdzi, że tak – bowiem nie wszystkie składniki z pestek zawarte są w oczyszczonej postaci amigdaliny. Pestki są naturalną formą występowania witaminy B17 – zawierają wiele innych składników, których działanie łączy się z działaniem oczyszczonej postaci, pomagając organizmowi przyswoić jej aktywne składniki. Na początku kuracji pacjent powinien przyjmować 1 nasiono moreli na każde 4-5 kg wagi ciała, wraz z oczyszczoną B17, przyjmowaną doustnie lub dożylnie. Jeżeli pacjent dobrze znosi takie dawki, można je zwiększyć do 30, a nawet 35 nasion dziennie.
UWAGA: Dorosłym w zasadzie nie zaleca się spożywania więcej niż 6 nasion na godzinę lub 30 dziennie, a to dlatego, że nasiona uzyskiwane z pestek poszczególnych odmian moreli mogą dość znacznie różnić się zawartością amigdaliny. Podkreślić należy, że pacjent powinien przyjmować wysokie dawki B17 (w tym i nasiona) na pełny żołądek. Poza tym, pacjent powinien
jednocześnie zjadać rozsądne ilości owoców zawierających nitrylozydy. Są to owoce zawierające B17 (czyli morele, brzoskwinie, śliwki, nektarynki, jabłka, gruszki i wiśnie). W miąższu takich owoców znajdują się substancje, które neutralizują działanie śladowych ilości betaglukozydazy, obecnych w ślinie, żołądku i jelitach. To właśnie ona sprawia, iż niektórzy ludzie odczuwają mdłości, przyjmując duże dawki B17.
6. Co powinienem przyjmować wraz z witaminą B17?
Jeśli masz raka, to zgodnie z zaleceniami dr. Contrerasa (jednego z pionierów kurowania witaminą B17 i dyrektora medycznego Oasis of Hope Hospital) powinieneś poddać się terapii, która będzie wspomagać Twój układ odpornościowy do walki z nowotworem. Oasis of Hope Hospital opracował program detoksyfikacyjny, który pozwala uzyskać najlepsze wyniki w walce z chorobą. Zespół dr. Contrerasa leczy przy pomocy następującego zestawu: laetrile, enzymy proteolityczne (enzymy trzustki),witamina C- naturalna, chrząstka rekina (100% czysta), witamina A (w emulsji), kwas pangamowy (witamina B15), przeciwutleniacze, żywność zawierająca nitrylozydy (np. nasiona moreli) oraz inne składniki odżywcze. Każdy z tych składników jest bardzo ważny w walce z rakiem. Enzymy trzustki, na przykład, występują w naturze m.in. w owocach ananasa i papai.
Poza tym wytwarza je oczywiście nasza trzustka; służą one do trawienia białek zwierzęcych. Ich zadaniem jest również zniszczenie chroniącej komórkę nowotworową ujemnie elektrostatycznie naładowanej otoczki białkowej (pericellular sialomucin) – a wtedy komórka nie może się bronić przed układem odpornościowym. Celem terapii metabolicznej jest przede wszystkim przywrócenie organizmowi chorego szczytowej kondycji. Niestety, większość pacjentów podejmuje leczenie terapiami alternatywnymi (a w tym i metaboliczną), gdy ich organizm jest już
poważnie wyniszczony chemioterapią, naświetlaniem, zabiegami chirurgicznymi oraz samym nowotworem. Właśnie dlatego do terapii metabolicznej powinno się włączyć substancje odżywcze, które pomagają w przywracaniu chorego organizmu do zdrowego stanu. Szpik kostny, chrząstki wołowe i kolagen pomagają w odbudowie tkanki kostnej w przypadku raka kości. Grzyby z rodzaju maitake i shitake (najlepiej przebadane naukowo grzyby) zawierają w sobie substancję antywirusową zwaną lentinanem, która stymuluje układ immunologiczny i unieczynnia wirusy.
Pod kątem wykorzystania w terapii kurowania raka bada się również inne substancje odżywcze: Essiac, AIICC, koenzym Q10, siarczan hydrazyny, ekstrakt z pestek grejpfruta (dostępny na polskim rynku), minerały koloidalne, witaminę E, multiwitaminy i minerały, imbir, betakaroten, koci pazur, echinaceę, oset mleczny, melatoninę, owoce noni (z wysp Pacyfiku) czy surową grasicę. Większość tych substancji jest dostępna w handlu. Wśród naukowców i lekarzy holistycznych panuje przekonanie, iż łączenie kilku terapii odnosi lepszy skutek niż stosowanie wyłącznie jednej. Można zmieniać składniki terapii metabolicznej zgodnie ze swoimi potrzebami.
7. Czy mogę brać witaminę B17 wraz z leczeniem naświetlaniami bądź chemioterapią, lub jeśli mam wyznaczony termin operacji chirurgicznej?
Lekarze zajmujący się kuracją metaboliczną uważają, że w przypadku kurowania ortodoksyjnego terapia metaboliczna jest wręcz niezbędna. Lekarze stosujący ortodoksyjne metody kurowania nowotworów – chemioterapię, naświetlania bądź zabiegi chirurgiczne – często wyrządzają nimi poważne szkody w organizmie i jego systemie obronnym. Rak jest chronicznym schorzeniem o podłożu metabolicznym i powinien być leczony jak schorzenie metaboliczne. Słowo „chroniczne” znaczy, że jeśli choroba już się pojawi, to będzie trwała w sposób niekontrolowany i nienaprawialny, o ile nie zacznie się jej leczyć. „Metaboliczna” znaczy po prostu, że w zasadzie jedynym sposobem jej kurowania jest stosowanie rozpuszczalnych w wodzie lub tłuszczu składników normalnej diety. Problem z leczeniem ortodoksyjnym jest taki, że nie zwalcza się przy jego pomocy przyczyn choroby, a jedynie jej objawy.
Z kolei terapia metaboliczna ma na celu uzupełnienie braków w składnikach odżywczych (braków, które uniemożliwiają organizmowi zwalczanie nowotworu), a jednocześnie wzmacnia układ odpornościowy. Najlepiej spytać swojego lekarza jaki jest procent wyleczeń i przeżycia po chemioterapii, naświetlaniu oraz interwencji chirurgicznych dla naszej odmiany raka. Należy też poprosić go o podanie prawdziwych danych statystycznych. Można również poprosić o profesjonalne opisy leków, które mają być zastosowane w powrocie do zdrowia Twojego nowotworu. Warto przecież wiedzieć z góry czy leczenie ortodoksyjne może pomóc czy zaszkodzić. W wielu przypadkach leczenie raka tradycyjnie jest gorsze od samej choroby.W przypadku operacji chirurgicznych, czy nawet samej biopsji, komórki raka zostaną naruszone (co, notabene, znacznie zwiększa prawdopodobieństwo przerzutów). Właśnie dlatego bezwarunkowo należy brać witaminę B17, by zniszczyć wszelkie nieusunięte komórki nowotworowe.
8. Jestem po naświetlaniach, chemioterapii i zabiegu chirurgicznym. Czy witamina B17 może mi jeszcze pomóc?
Dr Krebs twierdził, że tak. Lecz należy pamiętać, iż metaboliczna terapia witaminą B17 pomoże zwalczyć Twemu organizmowi komórki raka, jednocześnie nie szkodząc twojemu układowi obronnemu. Niemniej nie da się przy jej pomocy odwrócić uszkodzeń narządów, wywołanych przez sam nowotwór lub chemioterapię i naświetlania. Poza tym każdy chory, w dowolnym stanie choroby, może poddać się terapii metabolicznej.
9. Po jakim czasie są widoczne efekty terapii B 17? Ile czasu zajmuje zlikwidowanie i usunięcie komórek rakowych z mojego ciała?
Zwykłe obserwuje się dwa rodzaje efektów terapii metabolicznej laetrilem. Można je uznać za efekty subiektywne i obiektywne.
Efekt subiektywny obserwuje się natychmiast po rozpoczęciu kurowania – to zmniejszenie bólu, którego wskazówką jest zazwyczaj zmniejszenie dawek środków przeciwbólowych lub narkotyków, poprawa samopoczucia, zwiększenie apetytu, zniknięcie odoru, wzrost energii i wytrzymalości chorego, przyrost wagi oraz wzrost siły mięśni.
Efekt obiektywny to poprawa wyników badania krwi i moczu, zwiększona regeneracja tkanek, zmniejszenie obrzęków, spadek poziomu gonadotropiny kosmówkowej w moczu i osoczu oraz cofnięcie się wszystkich objawów choroby. Efekty te objawiają się w ciągu 3 tygodni kurowania, a najpóiniej w przeciągu czterech miesięcy. Całkowity efekt można zaobserwować w zasadzie po 4 miesiącach kurowania, maksymalnie – po roku. Generalnie rzecz biorąc, w trakcie terapii laetrilem komórki nowotworowe zostają zaatakowane natychmiast. W przypadku niektórych typów nowotworu, np. raka kości lub mózgu, witamina B 17 potrzebuje więcej czasu by wniknąć do chorych tkanek.
Według dr. Krebsa na leczenie B17 najszybciej reaguje rak skóry:
„Już po tygodniu stosowania można dostrzec widoczną poprawę, a w wielu przypadkach regresja następuje w czasie krótszym niż trzy tygodnie. W przypadku niektórych odmian raka regresja może trwać nawet kilka miesięcy, ale odnotowano przypadki regresji raka mózgu w czasie krótszym niż trzy tygodnie”.
10. Przeżyłem raka. Jaka jest zalecana dawka zabezpieczająca przed nawrotami?
Zgodnie z doświadczeniem dr. Krebsa ciężkie przypadki raka można utrzymać pod kontrolą dzięki doustnym dawkom witaminy B 17 rzędu 1 g. (czyli 1000 mg) dziennie. Niemniej niektórzy pacjenci twierdzą, iż czują się lepiej lub bezpieczniej, biorąc dziennie 1,5 g-2 g. Dawka zależy od samopoczucia pacjenta. poprawy jego stanu psychicznego, zmniejszenia poczucia zagrożenia i nerwowości, wzrostu apetytu, wagi i wykazywanego przez niego względnie normalnego poziomu optymizmu i zainteresowania swoim otoczeniem. U niektórych pacjentów rak może powrócić pod wpływem pewnych niezwykłych sytuacji, stresu lub innych chorób. Powinni o tym pamiętać szczególnie ci pacjenci, u których zatrzymano postęp nowotworu, lecz nie zwalczono go do końca.
Profilaktyczną dawkę dzienną witaminy można zmniejszyć do minimum 500 mg, pod warunkiem że nowotwór udało się kontrolować skutecznie przez minimum 2 lata, zaś u pacjenta widać obiektywne efekty kurowania, w postaci przyrostu masy ciała, wzrostu siły fizycznej, relatywnie normalnego wigoru i aktywności, ujemnych testów moczu i krwi na HCG oraz dobrych wyników badań (zdjęć RTG, USG, itd.).
11. Jaka jest szansa powodzenia terapii w przypadku mojego typu raka?
Szansa powodzenia zależy od stadium raka oraz ewentualnych szkód poczynionych przez metody konwencjonalnego kurowania – chemioterapię, naświetlania i chirurgię. Natomiast witamina B17 pomaga a nie szkodzi. kurowanie terapią metaboliczną najlepiej rozpocząć od razu po stwierdzeniu raka. Dr Krebs uważał, że szanse powodzenia wynoszą 98% dla przypadków raka w stadium początkowym, bez przerzutów, kiedy pacjent nie został poddany powrocie do zdrowia chemią, naświetlaniami lub chirurgicznie. W przeciwnym razie wszystko zależy od stopnia rozsiania nowotworu po organizmie i jak bardzo ciało wyniszczyły powyższe metody kurowania. W obu przypadkach należy rozpocząć leczenie terapią metaboliczną, by uzupełnić braki w żywieniu organizmu, które pozwoliły na rozwój choroby. Jeżeli możesz jeść, utrzymywać jedzenie w żołądku, normalnie wydalać, jeżeli Twój organizm pracuje normalnie, to jesteś idealnym kandydatem do terapii metabolicznej.
12. Jeśli rak jest wynikiem zaburzonej i niewłaściwej przemiany metabolicznej, jaki wpływ ma na niego zanieczyszczenie środowiska?
Zanieczyszczenia pochodzące ze środowiska szkodzą wątrobie, a właśnie ten organ jest najważniejszym „odtruwaczem” organizmu. Jeżeli na przykład, wątroba usuwa nadmiar estrogenu, natomiast zanieczyszczenia z zewnątrz obniżają jej wydolność, to estrogen może osiągnąć w organizmie poziom, przy którym zaistnieje możliwość powstania raka. Jedząc jabłka opryskiwane arszenikiem, po pewnym czasie może dojść do marskości wątroby, która zmniejsza jej wydolność. Wtedy nie może ona usuwać czynników rakotwórczych i dochodzi do choroby nowotworowej. Podobnie jest z produktami rolnymi zawierającymi hormony, pestycydy, nawozy i środki chwastobójcze, a także z alkoholem spożywanym regularnie w dużych ilościach. Przyjmując bardzo duże dawki witaminy B17, można zmniejszyć ryzyko wystąpienia raka, niemniej zanieczyszczenia nadal mogą krańcowo szkodzić człowiekowi poprzez wyniszczenie ważnych narządów.
13. Czy przyjmowanie leków na inne schorzenia (cukrzyca, wysoki poziom cholesterolu, wrzody żołądka, wysokie ciśnienie) może przeszkadzać w kuracji witaminą B17 ?
Lekarze stosujący kurację metaboliczną uznają raka za miejscową manifestację choroby systemowej lub metabolicznej. Znaczy to – w ich rozumieniu – że do nowotworu złośliwego doprowadzają istniejące już stany chorobowe. Celem terapii metabolicznej jest nie tyłko wyleczenie z raka, ale uzdrowienie całego organizmu. Odpowiedź na powyższe pytanie brzmi: tak, można zacząć leczyć się terapią metaboliczną, nie przeszkadza ona w braniu żadnych leków. Nie odkryto żadnej substancji, która pod wpływem laetrilu zaszkodziłaby pacjentowi. Pamiętajmy, że laetril nie jest farmaceutykiem, a jedynie witaminą, lub, jak kto woli, suplementem diety. Terapia metaboliczna ma poprawić stan chorego na tyle, by mógł obejść się bez powyższych leków do końca życia.
14. Jeśli witamina B17 zabija komórki raka przy pomocy cyjanku, to czy nie będzie niszczyć również zdrowych komórek?
W ŻADNYM WYPADKU!
Badania wykazują, że normalne komórki zawierają enzym zwany rodanazą, który rozkłada amigdalinę, neutralizując resztę cyjanowodorową, co uniemożliwia powstanie kwasu cyjanowodorowego. Tak rozłożona cząsteczka amigdaliny zostaje przetworzona na glukozę, czyli źródło energii dla zdrowych komórek. Rodanaza nie występuje natomiast w komórkach nowotworowych, i dlatego amigdalina wydziela w nich resztę cyjanowodorową, z której powstaje kwas pruski, niszczący komórkę. W związku z faktem iż dobranie odpowiedniej suplementacji
(odpowiednich preparatów) jest dosyć trudne polecamy konsultacje z farmaceutą. Synergizm (wzmocniona siła działania jednego skladnika przez drugi) zależy od ich odpowiedniego doboru i dawkowania. Jeżeli ktoś z Państwa stosował kiedyś suplementy i nie dały one pozytywnego rezultatu, to z pewnością były one nieprawidłowo dobrane lub dawkowane. Na rynku Polskim istnieje nmóstwo preparatów, sporo z nich daje zacznie lepsze rezultaty niż pozostałe, część tych lepszych warto sprowadzić nawet z zagranicy aby posiadały jak najmniej składników syntetycznych typu substancje wiążące, wypełniające, stabilizujące.
15. Czy istnieją udokumentowane przypadki nieskuteczności witaminy B17? Póki co słyszę jedynie o cudownych uzdrowieniach. Czy są przypadki, w których witamina B17 nie wystarcza?
Owszem, istnieją. Tylko, że wielu pacjentów zaczyna leczenie terapią metaboliczną dopiero po przejściu chemioterapii, naświetlania lub chirurgii. Wtedy ich organizmy są wyniszczone nie tylko samym nowotworem, ale również powyższymi metodami kurowania. Niekiedy pacjenci dowiadują się o laetrilu wtedy, gdy jest już dla nich zbyt późno. Witamina B17 jest po prostu substancją, która jedynie w odpowiednich okolicznościach pomaga organizmowi zwalczyć raka, w ramach terapii żywieniowej lub metabolicznej, opartych również na podawaniu innych witamin, pewnych enzymów oraz diecie niezawierającej prawie żadnych białek zwierzęcych. Witamina B17 nie jest cudowną pigułką, która w magiczny sposób zwalczy raka i całkowicie uleczy organizm chorego.
16. Dlaczego onkolodzy nie używają powszechnie witaminy B17?
Aby odpowiedzieć na to pytanie w pełni, musielibyśmy napisać więcej, niż pozwala nam na to ten dział. Edward Griffin poświęcił na tę odpowiedź całą część swojej książki: „Świat bez Raka”. Wyjaśnia w niej wyczerpująco nieuczciwość i korupcję panującą w dziedzinie produkcji nowych leków. Prześledził tam również wnikliwie pierwsze badania, według których laetril (wit. B 17) został uznany za „bezużyteczny” oraz udowadnia, że badania te były sfałszowane. Analizuje zarząądzenia FDA zakazujące używania laetrilu jako środka rzekomo nieprzebadanego oraz ciekawy w swej istocie zakaz badania działania laetrilu dla wszystkich, poza jego przeciwnikami. Autor przedstawia również wczesną historię IG. Farben – kartelu chemicznofarmaceutycznego, jego sukcesów w USA, i „małżeństwa” z DuPontem, Standart Oil oraz Ford Company. Pokazuje wpływ karteli farmaceutycznych na szkolnictwo medyczne, metody nauczania medycyny nastawione na używanie leków sztucznych oraz rolę fundacji dobroczynnych w przejęciu kontroli nad nauczaniem medycyny. Wspomniana książka jest jedną z niewielu pozycji, które opowiadają prawdziwą historię witaminy B17, pozwalając czytellnikowi odnaleić samodzielnie prostą, skuteczną odpowiedź na raka.
17. Dlaczego handel amigdaliną (B17) jest „nielegalny” w USA? Czy można ją legalnie kupić w Polsce?
Nie ma ogólnokrajowego przepisu federalnego, który zakazuje laetrilu. Nie występuje on również na żadnej z oficjalnych list środków zakazanych w USA. W Kalifornii obowiązują przepisy, które zakazują używania laetrilu do kurowania raka u ludzi, o ile chodzi o raka określanego jako „nową narośl (guz) zajmujący miejsce w organizmie”, lub jako neoplazm (nowotwór). W kilku stanach używanie laetrilu jest „nie legalne” w sposób dość niebezpośredni – władze tych stanów umożliwiły wszelkim komisjom ds. raka ograniczanie dostępu do wszelkich środków wspomagający odpornośćch, również takich, których działania nie udowodniono. FDA wykorzystuje swoje przepisy które nie są prawami federalnymi – by zakazywać handlu międzystanowego i sprzedaży laetrilu, twierdząc iż jest on,”nieatestowanym nowym lekiem” lub, fałszywym środkiem spożywczym bądź dodatkiem do żywności. Sęk w tym, że laetrile nie jest żadną z tych substancji. Nie jest zabronione posiadanie laetrilu przez osoby prywatne i używanie go we własnym zakresie. Tak naprawdę to „nielegalność” laetrilu nie jest podparta żadnym prawem federalnym, a jedynie zakazem FDA, przepisami stanowymi Kalifornii oraz naciskami, które stanowe rady lekarzy sądowych wywierają na lekarzach – rady te bowiem przyznają i odbierają licencje lekarskie.
W praktyce traktowanie witaminy B17 (laetrilu) jako substancji nielegalnej jest w takim samym stopniu bezsensowne, co np. proponowanie delegalizacji witaminy C lub niacyny (kwasu nikotynowego). W samej Kalifornii, pomimo obowiązujących tam przepisów stanowych, sąd kilkakrotnie przyznawał lekarzom prawo do wykorzystywania witaminy B17 w powrocie do zdrowia chorych terapiami metabolicznymi, o ile nie twierdzili oni,iż w ten sposób leczą raka! Amerykański urząd celny od ponad 10 lat pozwala na wywożenie amigdaliny przez granicę z Meksykiem bez jakichkolwiek zezwoleń. Amigdalina jest ekstraktem z pestek moreli, co czyni ją po prostu dodatkiem do żywności. FDA natomiast dobrze wie, że zarządzenia i przepisy są dość przejrzyste, więc do zwalczania amigdaliny wykorzystuje typowe taktyki biurokratyczne – czyli zmianę definicji. Według zaleceń FDA KAŻDA substancja używana do kurowania chorób może być uznawana za lek! W myśl tej absurdalnej interpretacji lekiem może być nawet zwykła woda, przecież leczy się nią odwodnienie! FDA nazywa „nowym lekiem” każdą rzecz, jeżeli istnieją choćby najmniejsze sugestie co do jej dawkowania. W Polsce witamina B17 nie jest zakazana, lecz wiedza o niej zarówno wśród lekarzy, jak i farmaceutów jest, delikatnie mówiąc, niewielka.
Żadne stosowane procedury lecznicze nie przewidują jej stosowania i jeśli lekarz zaordynuje laetrile jako lek na konkretne schorzenie, robi to na własną odpowiedzialność. Z kolei może zalecić konkretny sposób odżywiania, w którym uwzględnione są naturalne suplementy żywnościowe, w tym również amigdalina. Każdy w Polsce może sobie zamówić i sprowadzić amigdalinę. Występuje ona również w postaci ekstraktu z pestek i jest naturalnym suplementem żywnościowym.
18. Jeśli mamy jeść nasiona (moreli), to dlaczego nie zostaliśmy wyposażeni przez naturę w dostatecznie mocne zęby do rozgryzania łupin pestek?
Na świecie istnieją jeszcze społeczności ludzkie, których nie osłabiły skutki uboczne korzystania ze zdobyczy współczesnej technologii. Ich uzębienie jest na tyle silne, że potrafią rozgryzać łupiny pestek moreli. Nawet psy potrafią je rozgryźć, by wyjeść nasiona ze środka. Wiewiórki, pręgowce amerykańskie (wiewiórki ziemne), niedźwiedzie oraz naczelne (in Primates – rząd ssaków łożyskowych charakteryzujqce się najlepiej wśród wszystkich zwierząt rozwiniętym mózgiem) również tak postępują. Dyrektorzy ogrodów zoologicznych stwierdzili że małpy, w tym małpy naczełne, gromadzą zapasy pestek moreli, jeżeli dostają te owoce w dużej ilości, jednocześnie gardząc ich miąższem. Małpy naczelne potrafią otwierać pestki rozłupując je o beton przy pomocy dłoni. Nasiona zawierające B 17 są powszechnie jadane przez zwierzęta oraz ludy nomadyczne.
19. Co na to lekarze?
Wielu światowej sławy lekarzy nie boi się leczyć witaminą B 17. Jednak nie ujmując wielu zacnym polskim lekarzom większość albo nie słyszała o leatrilu w ogóle, albo zapoznała się z fałszywymi informacjami na jego temat. Zwyczajnie boją się odejścia od narzucanych przez koncerny farmaceutyczne procedur. To trochę tak, jak z ociepleniem klimatu. W Polsce lato jest zimniejsze niż zwykle, ale Polska przyłącza się do walki z ociepleniem klimatu. Straszy się nas ubytkiem lodu na Arktyce (biegun północny), a totalnie przemilcza rekordowy przyrost pokrywy lodowej na Antarktydzie (biegun południowy) itd. Musimy też wiedzieć, że lekarze są silnie uzależnieni od izb lekarskich, które niepokornym potrafią zabrać uprawnienia do wykonywania zawodu. Chcąc więc znaleźć lekarza, który ma odwagę się „wychylić”, trzeba szukać wśród emerytów, albo tych, którzy mają odwagę przeciwstawić się systemowi. Czy słyszeli Państwo. że w krajach, gdzie były długoterminowe strajki lekarzy, śmiertelność w tym okresie malała nawet o 30 procent? Takie nagłe „ozdrowienia” społeczeństw podczas strajku lekarzy występowały wielokrotnie w różnych krajach, np. w Izraelu. Cóż, ludzie wtedy z konieczności musieli wrócić do naturalnych leków.
Pod żadnym pozorem nie wolno samemu zmniejszać lub zwiększać dawkowania poszczególnych leków przepisanych przez lekarza !
W momencie kiedy suplementacja zacznie działać, Twój lekarz może być tak zadowolony z poprawy twojego stanu zdrowia, że może ograniczyć dawki przepisywanych Ci leków, a nawet całkowicie z nich zrezygnować. Wszelkie zmiany dotyczące zażywania leków musisz konsultować z lekarzem.
Amigdalina (z łac. amygdalum – migdał, z gr. αμυγδάλη – migdał) – organiczny związek chemiczny z grupy glikozydów (nitrylozyd), występuje w wielu roślinach, a najwięcej go zawierają:
NASIONA, PESTKI: morele, brzoskwinie, nektarynki, jabłka, wiśnie, śliwki, gruszkiORZECHY: gorzkie migdały, orzechy nerkowca, orzeszki makadamiiJAGODY: prawie wszystkie dziko rosnące jagody, takie jak jeżyny, aronia, żurawina, czarny bez, również malina, truskawkaZIARNA ZBÓŻ: jęczmień, owies, pszenica, gryka, proso, żyto, brązowy ryżINNE NASIONA: len, sezam, bob, wyka, soczewica, burma (Neyraudia reynaudiana), fasola, fasola mung, limaRÓŻNE: kiełki bambusa, ziele fuksji, dzika hortensja, cis (igły), szałwia (zwłaszcza salvia hispanica i salvia columbariae )W organizmie rozkłada się pod wpływem jednego enzymu na glukozę, aldehyd benzoesowy i cyjanowodór. Amigdalinę po raz pierwszy wyodrębniono z gorzkich migdałów na początku XIX w.
W niektórych źródłach określana jest jako witamina B17, nie jest jednak powszechnie klasyfikowana jako witamina.
HISTORYCZNE POCZĄTKI – ODKRYCIE
W ocalałych zapiskach pozostałych po dawnych cywilizacjach (Egipt czasu faraonów lub Chiny z okresu ok. 2500 lat p.n.e.) wspomina się o powrocie do zdrowia przy pomocy substancji pochodzących z gorzkich migdałów. Egipskie papirusy sprzed 5000 lat wspominają
o stosowaniu „aqua amigdalorum” do kurowania niektórych objawów raka skóry. Jednakże systematyczne badania tego związku rozpoczęto dopiero w pierwszej połowie XIX wieku.
W 1802 roku chemik René Bohn odkrył , że w trakcie destylacji wodnego ekstraktu z gorzkich migdałów uwalnia się kwas pruski (cyjanowodór). Wkrótce zainteresowało się tym wielu badaczy – po raz pierwszy dwaj z nich, Robiquet i Boutron, wyizolowali białą krystaliczną substancję , którą nazwali amigdaliną od łacińskiego słowa amygdala – migdał.
[wg Terapia Metaboliczna Witaminą B17, str. 11, wyd. Oficyna Wydawnicza 3.49, Poznań 2010]
JAK BYŁO POTEM
W początku lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku zrobiło się o amigdalinie głośno za sprawą Ernsta T. Krebsa jr., który w oparciu Trofoblastyczną Teorię Raka*, promował metodę kurowania raka amigdaliną. Nazwał ją witaminą B17, twierdząc, że jej brak w żywności powoduje zachorowania na raka.
–––––––––––––––––––––
* Opracowaną przez embriologa Uniwersytetu w Edynburgu, prof. Johna Bearda w roku 1902, w której twierdził, że komórki raka są identyczne z komórkami występującymi we wczesnych stadiach ciąży ludzkiej, zwane trofoblastami. (Nota bene potwierdziły to badania amerykańskie z 2008 r. )
ZAMIESZANIE I KONTROWERSJE
Ponieważ leczenie raka amigdaliną było skuteczne, przemysł farmaceutyczny (jako, że nie mógł jej opatentować, ponieważ była ekstraktem z naturalnych roślin), wraz z oficjalnymi agencjami rządowymi zaczął z nią walczyć wszelkimi, uczciwymi i nieuczciwymi metodami.
Niewątpliwie wytworzenia czarnego PR’u przyczynił się kłamliwy Raport Kalifornijski podważający jej działanie (opublikowany w 1953 r.), który był zaledwie omówieniem celowo dobranych, dyskredytujących badań, pomijając badania z których wynikało coś wręcz przeciwnego.
Więcej szczegółów na ten temat historii witaminy B17 można znaleźć w książce G. Edwarda Gryffina Świat bez raka, oraz jego prezentacjach na YouTube z polskim tłumaczeniem.
Zastosowania
- Zastosowano ją w przemyśle do konserwacji mięsa.
- Stosuje się w laboratoriach badawczych jako odczynnik.
- Znalazła też szerokie zastosowanie w terapiach stosowanych przy powrocie do zdrowia nowotworów.
W amerykańskiej National Library of Medicine, 2011 MeSH, znajdujemy taki zapis:
Pharm Action: Antineoplatic Agent, Phytogenic, co znaczy ni mniej, ni więcej: „czynnik przeciwnowotworowy pochodzenia roślinnego”.
Do kurowania raka amigdalina była stosowana w klinikach na całym świecie ze znakomitymi rezultatami. Dość powiedzieć, że stosuje się ją w Niemczech, gdzie jest dostępna w aptekach z przepisu lekarza.
Terapię metaboliczną, opartą na doświadczeniach lekarzy przedstawia książka wydana w Polsce w 2010 (z późniejszymi uzupełnieniami) pt. Terapia Metaboliczna Witaminą B17.
Znaleźć tam można opis procedur i składników oraz zestaw odpowiedzi na częste pytania nurtujące chcących ją zastosować.
Książkę można kupić również za naszym pośrednictwem.
SZCZĘŚLIWE ZAKOŃCZENIA
Poniżej prezentujemy kilka przypadków terapii amigdaliną.
Zaczerpnęliśmy je z książki G.E. Gryffina „Świat bez raka”
David Edmunds z Pinole w Kalifornii przeszedł zabieg usunięcia raka okrężnicy w czerwcu 1971 roku, który przerzucił się na pęcherz. Kiedy chirurg otworzył ciało pana Edmundsa, stwierdził że przerzutów jest tak wiele, iż usunięcie ich wydawało się niemożliwe. Z niedrożnością okrężnicy poradzono sobie odcinając jelito i wyprowadzając je przez otwór w brzuchu — to procedura znana jako kolostomia. Po pięciu miesiącach rak nasilił się. Pan Edmunds usłyszał, że ma przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia.
Pani Edmunds, pielęgniarka dyplomowana, dowiedziała się o letrilu i postanowiła go wypróbować. Pół roku później Edmunds zaskoczył swoich lekarzy — zamiast leżeć na marach czuł się na tyle dobrze, by cieszyć się nieomal normalnym życiem.
Przy badaniu cystoskopowym pęcherza okazało się, że rak zniknął. Edmunds uparł się, by przyjęto go do szpitala, by podłączyć jelito z powrotem do okrężnicy. Podczas operacji nie znaleziono ani śladu nowotworu. Operację przeprowadzono i David Edmunds wrócił do domu, by dochodzić do zdrowia. Po raz pierwszy w tym szpitalu „odwrócono” zabieg kolostomii u takiego pacjenta.
Autor niniejszej książki kontaktował się z Davidem Edmundsem trzy lata po zabiegu. Pan Edmunds cieszył się znakomitym zdrowiem i normalnym życiem.
W 1967 roku w Walnut Creek, w Kalifornii, Joanne Wilkinson, matka sześciorga dzieci, poddała się usunięciu guza nowotworowego lewej nogi, znajdującego się na podudziu. Cztery miesiące później rak wrócił — tym razem usunięto mięsień i kość. Rok później w pachwinie pani Wilkinson wyrósł bolesny guz i począł się sączyć. Biopsja wykazała, że rak powrócił i rozsiewa się w całym organizmie. Lekarz oznajmił jej, że musi poddać się zabiegowi, ale trzeba będzie usunąć całą nogę, biodro, pęcherz i jedną nerkę. Planowano również otworzyć jej płuca w poszukiwaniu raka. Gdyby tam go znaleziono, operacja nie miałaby już sensu. Po namowach swej siostry oraz przyjaciółki, Joanne Wilkinson postanowiła poddać się powrocie do zdrowia letrilem i zrezygnować z operacji. Jej lekarz na wieść o tym bardzo się zirytował i oświadczył, że bez zabiegu nie przeżyje 12 tygodni. P. Wilkinson pisuje, co stało się potem:
Była niedziela 16 listopada 1968 roku. Nie zapomnę tego dnia! Nadal miałam na nodze szwy po biopsji. Dr Krebs dał mi zastrzyk z letrilu — i guz zareagował. Był wielkości orzecha włoskiego i spuchł do rozmiarów cytryny, po czym krwawił przez cztery lub pięć dni. Przez pięć tygodni chodziłam na zastrzyki, co poniedziałek, środę i piątek. Guz zaczął się zmniejszać. Po pięciu tygodniach już go nie czułam. Pierwszego poniedziałku zrobiono mi prześwietlenie, które powtarzano, by obserwować postępy. Zastrzyki trwały jeszcze pół roku, po 1 decymetrze trzy razy w tygodniu. Byłam na diecie: żadnych przetworów mlecznych, niczego z białej mąki, jadłam białe ryby, kurczaka i indyka. Poczułam się świetnie! W sierpniu 1969 roku lekarz oznajmił, że nie muszę brać zastrzyków. Na zdjęciach guza nie było, zamknął się w bliźnie i nie był aktywny.
Ostatni kontakt z Joanne Wilkinson mieliśmy w dziewięć lat po tym jak jej lekarz oświadczył, iż nie przeżyje 12 tygodni bez operacji. Cieszyła się zdrowiem i pełnią życia, zaś pamiątką po ucieczce przed śmiercią była jedynie mała blizna po biopsji.
Joe Botelho z San Pablo w Kalifornii poddał się zabiegowi resekcji cewki moczowej. Jego lekarz powiedział mu, że ma guza prostaty, który trzeba usunąć. Jak zareagował pan Botelho?
Nie pozwoliłem mu na to, bo uznałem, że zabieg spowoduje przerzuty. Lekarz powiedział mi wtedy, że nie pożyję długo. Chciał podać mi kobalt, ale nie zgodziłem się. W sklepie ze zdrową żywnością usłyszałem, że w San Francisco jest lekarz leczący letrilem. Pojechałem do niego. Oznajmił mi, że mam prostatę wielkości kostki mydła. Przez kilka miesięcy dostawałem zastrzyki co 4 dni.
Pan Botelho miał wtedy 65 lat. Podczas kurowania przestrzegał ścisłej diety, by nie angażować w trawienie własnego enzymu trzustkowego — trypsyny. Kiedy trzy lata później autor przeprowadzał z nim wywiad, nowotworu już nie było, a włosy pana Botelho wracały do zwykłego, czarnego koloru. Nie wiedział, dlaczego tak się działo, ale podejrzewał, że to dzięki lepszej diecie.
Alicia Buttons, żona znanego komika Reda Buttonsa, jest jedną z tysięcy Amerykanów, którzy zawdzięczają życie letrilowi. Na konferencji o raku w Los Angeles Red Buttons oświadczył:
Letril ocalił Alicię przed rakiem. Lekarze w naszym kraju dawali jej tylko kilka miesięcy, miała umrzeć przed listopadem. Teraz cieszy się zdrowiem, jest piękną, pełną wigoru matką i żoną, dzięki Bogu i tym wspaniałym ludziom, którzy mieli odwagę, by bronić swoich metod.
Pani Buttons chorowała na zaawansowanego raka gardła. Ortodoksyjni lekarze uznali jej przypadek za beznadziejny. W końcu udała się do Niemiec Zachodnich, by leczyć się u dr. Hansa Niepera w szpitalu Silbersee w Hanowerze. Po kilku miesiącach ustąpiły bóle i nowotwór, wrócił jej apetyt, była silna i zdrowa jak nigdy. Lekarze w USA potwierdzili jej niezwykłe ozdrowienie, nie mogli uwierzyć, że wyleczono ją zwykłą witaminą. W roku 1994 Alicia Buttons nadal cieszyła się znakomitym zdrowiem.
Carol Venicius z Marin County w Kalifornii opisała niechęć lekarzy do witaminowej teorii pochodzenia raka. Po zakończonej sukcesem kuracji letrilowej w Tijuanie (Meksyk), prowadzonej przez dr. Ernesto Contrerasa powróciła do domu. I oto jej relacja ze spotkania z miejscowym lekarzem:
Poszłam do innego lekarza, który też mnie leczył. Na dzień dobry powiedział: „No, co oni tam robią? Miażdżą dla pani pestki moreli i pani się w nich kąpie? Palą nad panią kadzidła?”
Wtedy odparowałam: „Dobra, może Pan przestać żartować.” Poprosiłam, by przeczytał artykuł w „College Marin Times” [gdzie napisano o letrilu]. On odparł, że go to nie interesuje. Kiedy nalegałam, w końcu powiedział: „Wiesz, Carol, chyba mi pomogłaś. Cierpię na bezsenność. Pewnie od razu zasnę, czytając ten artykuł.”
Przypadek p. Venicius nie jest odosobniony. Początkowo zaczęła się skarżyć na zdrowie: dokuczało jej nocne pocenie, swędzenie, gorączki i bóle głowy. Po dokładnych badaniach
w szpitalu wyszło na jaw, że miała chorobę Hodgkinsa (odmianę raka atakującą najpierw gruczoły limfatyczne).
Opowiada dalej:
Kilka dni później wpadł do mnie znajomy i powiedział, że w Meksyku leczą raka letrilem. Nie skorzystałam z jego porady, bałam się. Poza tym święcie wierzyłam lekarzom (…). Najpierw próbowali mnie leczyć kobaltem. Po pierwszych zabiegach lekarz powiedział: „Carol, czy zdajesz sobie sprawę, że po powrocie do zdrowia będziesz bezpłodna?” Skąd, do cholery, miałam to wiedzieć? Zdenerwował mnie (…). Przechodziłam menopauzę w wieku 28 lat.
Innymi „efektami ubocznymi” kurowania były potworne bóle, utrata apetytu i łysienie. Po sześciu miesiącach terapii płuca i jamę serca począł wypełniać płyn. Próbowano drenu podskórnego, lecz to nie pomogło. Do tego doszły niewielkie zawały. Po sześciu tygodniach i trzech drenach jamy sercowej lekarze wciąż zastanawiali się, czy mają usunąć jej osierdzie. W końcu zrobili to, 28 listopada 1970 roku.
W lipcu kolejnego roku p. Venicus znów cierpiała na zmęczenie, brak apetytu i bezsenność. Lekarze postanowili leczyć ją farmakologicznie.
Po pierwszym zastrzyku miałam lekkie mdłości. Dwa tygodnie później dostałam kolejne dwa zastrzyki, po których bardzo mnie zemdliło, dostałam też rozwolnienia, przez tydzień bolała mnie szczęka, i to tak, że nie mogłam jeść. Potem tydzień migreny, potem skurczów żołądka, a potem nóg. Objawy trwały jakieś cztery tygodnie. Po kolejnych dziesięciu dniach czułam się już wspaniale, jak nigdy od wielu lat. Lekarze powiedzieli, że to znak, iż choroba wciąż trwa, ale leki trochę podziałały. Potem znów z górki — znów bóle, bezsenność, wycieńczenie i tak dalej. Wtedy postanowiłam, że nie poddam się już chemioterapii.
Wtedy też p. Venicus biorąc pod uwagę swój beznadziejny stan stwierdziła, że z czystym sumieniem może pojechać do Meksyku na leczenie letrilem. Tam dr Contreras poinformował ją, iż chorobę Hodgkinsa leczy się dłużej niż raka płuc, trzustki, wątroby czy okrężnicy, ale warto spróbować. Trzeciego dnia dawkowania letrilu panna Venicus oznajmiła, że meczące ją bóle przeszły, zaś po tygodniu znów czuła się prawie normalnie. Po kilku tygodniach wróciła do zdrowia, otrzymując jedynie profilaktyczne dawki B17. Dawki profilaktyczne są bardzo ważne. Kiedy ktoś zostanie wyleczony z raka, jego organizm potrzebuje więcej witaminy B17 niż zwykle. Większość lekarzy stosujących terapię letrilem z doświadczenia wie, że pacjenci po wyzdrowieniu mogą dostawać niższe dawki, ale jeżeli zupełnie przestaną go brać, to jest to prawie pewne zaproszenie raka do powrotu. Dlatego nigdy nie mówią, że letril całkowicie leczy raka. Wolą raczej mówić, iż go kontroluje, co jest lepszym określeniem na trwający proces.
Fakt ten ilustruje w sposób tragiczny przypadek Margaret DeGrio, żony przewodniczącego okręgu Sierra w Kalifornii. Po dwóch operacjach jej rak wciąż się rozwijał. Trzej lekarze oznajmili jej wprost, że przypadek jest beznadziejny i że współczesna medycyna nie może już nic zdziałać. Mike DeGrio dowiedział się o letrilu i postanowił zabrać żonę do Meksyku na leczenie. Stało się jak zwykle: jej stan natychmiast się poprawił. Po czterech miesiącach intensywnej terapii wróciła do północnej Kalifornii z niewielkimi symptomami raka. Amerykański lekarz potwierdził remisję guzów, choć nie potrafił wyjaśnić jej przyczyny. Niedługo potem pani DeGrio wylądowała w szpitalu z infekcją płuc, gdzie leczono ją ponad trzy tygodnie. Lekarz i personel szpitala odmówili podawania jej w tym czasie podtrzymującej dawki letrilu, bowiem obawiali się, że jest to niezgodne z kalifornijskim anty-znachorskim prawem. Niestety, stało się to w krytycznym dla kurowania momencie. W nocy 17 października 1963 roku pani DeGrio zmarła na raka.
W roku 1972 doktor Dale Danner, podiatra z Santa Paula w Kalifornii zaczął odczuwać bóle prawej nogi i nabawił się ostrego kaszlu. Prześwietlenie ujawniło raka obu płuc i spore guzy wtórne w nogach. Rak nie nadawał się do usunięcia i nie poddawał się naświetlaniu. Diagnoza brzmiała: nieuleczalny i śmiertelny. Za namową swej matki dr Danner postanowił wypróbować letril, choć nie wierzył w jego działanie. Chcąc ją zadowolić, kupił sporą jego ilość w Meksyku. Z tego, co wyczytał w pismach medycznych wynikało, iż letril był zwykłym oszustwem. „Możliwe, że jest niebezpieczny”, pomyślał gdy przeczytał o zawartym w nim cyjanku i nie rozpoczął kuracji.
Po kilku tygodniach bóle i kaszel nasiliły się tak, że nie pomagały żadne leki. Dr Danner zaczął poruszać się na czworakach, a po trzech bezsennych dobach ogarnęły go przygnębienie i rozpacz. Półprzytomny z powodu bezsenności, leków i bólu, w końcu zaczął brać letril. W nadziei, iż tylko duża dawka pomoże mu zasnąć, wstrzyknął ją sobie bezpośrednio do arterii. Zanim stracił przytomność, zdążył sobie zaaplikować na raz prawie 20-dniową dawkę. Obudził się po trzydziestu sześciu godzinach i stwierdził ze zdziwieniem, że nadal żyje — mało tego, ból i kaszel znacznie ustąpiły. Wrócił mu apetyt i czuł się tak dobrze, jak nigdy od wielu miesięcy. Z niechęcią musiał przyznać, iż letril podziałał. Kupił więc następny zapas specyfiku i rozpoczął regularną kurację, tym razem stosując mniejsze dawki. Po trzech miesiącach powrócił do pracy.
Jesienią 1975 roku William Sykes mieszkający w Tampa na Florydzie zapadł na białaczkę limfocytową oraz raka śledziony i wątroby. Po usunięciu śledziony lekarze orzekli, że ma przed sobą zaledwie kilka miesięcy życia. Zalecono mu chemioterapię — nie
w ramach kurowania, a jedynie po to, aby opóźnić śmierć o kilka tygodni — i wtedy Sykes postanowił leczyć się letrilem. Tak opisuje przebieg terapii:
Kiedy po kilku tygodniach poszliśmy do lekarza, wyjaśnił on dlaczego letril pomaga wielu chorym na raka. Zalecił mi dożylne zastrzyki z 30 centymetrów sześciennych letrilu dziennie, przez kolejne trzy tygodnie. Dał mi też enzymy i przepisał dietę oraz suplementy. Po kilku dniach czułem się już lepiej. W czasie trzeciej wizyty mój lekarz oznajmił, że nie może mnie leczyć letrilem, bo cofną mu licencję. Powiedział jednak mojej żonie jak ma podawać letril, sprzedał nam cały swój zapas
i poinformował, skąd możemy go uzyskać. W następnym tygodniu nadal się leczyłem i czułem się coraz lepiej. Któregoś popołudnia zadzwonił do mnie lekarz z Ann Arbor i zapytał czemu nie wróciłem na chemioterapię.
Powiedział mi, że gram w rosyjską ruletkę ze śmiercią. W końcu przekonał mnie do chemii, więc pojechałem do Ann Arbor i zacząłem leczenie. Codziennie czułem się gorzej. Po kilku dniach byłem tak osłabiony, że ledwo wstawałem z łóżka (…). To „lekarstwo” zabijało mnie szybciej niż choroba! Nie mogłem dłużej tego znieść. Przerwałem chemioterapię, wróciłem do letrilu i suplementów. Od razu poczułem się lepiej. Jednakże tym razem trwało to dłużej — zwalczałem efekty chemii i raka jednocześnie (…). Po krótkim czasie mogłem robić pompki i inne ćwiczenia, nie męcząc się. Teraz mam 75 lat (a 20 lat temu mówili mi, że mam przed sobą jedynie kilka miesięcy życia) i nadal gram w rakietbola dwa razy w tygodniu. W liście do autora z 19 czerwca 1996 roku żona, pani Hazel Sykes dodaje do tej historii kilka szczegółów:
Po tym, jak Bill pokonał raka, odwiedził go lekarz (ten sam, który przepisał mu chemioterapię w pewnym znanym amerykańskim szpitalu). Chciał wiedzieć, jak udało mu się zwalczyć chorobę, ponieważ jego żona zachorowała na raka. Bill zapytał go wtedy: „Czemu nie przepisze jej pan chemioterapii?” Lekarz odparł:
„W życiu nie przepisałbym chemioterapii nikomu z mojej rodziny lub przyjaciół!” Nie był on jedynym lekarzem, który zwrócił się do Billa z takim pytaniem.
STAN PRAWNY W EU
Amigdalina jest w UE uważana za środek szkodliwy i odpowiednio do tego oznaczana. Nie we wszystkich krajach jest dostępna w sprzedaży.
Według uzyskanych przez nas informacji jedynie w Niemczech sprzedawana jest w aptekach, jako lek z przepisu lekarza. Stało się to możliwe od 2007 r., kiedy to Sąd Najwyższy Nadrenii uznał, iż może być prowadzona sprzedaż czystego ekstraktu amigdaliny, ponieważ nie ma dowodów na to, że zagraża ona zdrowiu.
W Polsce amigdalina dostępna jest w hurtowniach jako odczynnik chemiczny w różnych formach, opakowaniach i cenach.
Amigdalina w opakowaniu wskazującym, iż jest to forma leku lub suplementu, może być zgodnie z prawem przewożona przez granicę w ilości 5 najmniejszych opakowań. Ważnym słowem jest tu „przewożona” – Służba Celna RP nie dopuszcza bowiem przesyłania amigdaliny pocztą lub kurierem i paczki zawierające opakowania amigdaliny (np. z Meksyku) są zatrzymywane.
W nieoficjalnych wypowiedziach dla reakcji czasopisma Nexus, celnicy uważają takie ograniczenia za, delikatnie mówiąc, nieporozumienie. Zdają sobie oni bowiem sprawę, że w tym akurat przypadku mogą skazywać chorego na wcześniejszą śmierć i jest to dla niego ograniczeniem swobodnego wyboru metody kurowania.
źródło:https://jarek-kefir.org
W naszym ciele znajdują się miliardy białych krwinek, których zadaniem jest niszczenie wszystkiego co jest 'obce’ w naszym ciele. Jednakże komórki rakowe otoczone są proteinową powłoką, która skutecznie chroni je przed niszczycielskim działaniem białych krwinek. Problem ten częściowo rozwiązać może trzustka, a dokładniej wydzielany przez nią enzym zwany trypsyną. Enzym ten, jeśli dany w odpowiedniej ilości, trawi proteinową powłokę komórek rakowych w wyniku czego zostają one zaatakowane przez białe krwinki i giną.
Jeśli jednak stadium rozwoju raka jest zbyt zaawansowane, a enzym wydzielany przez trzustkę nie jest w stanie podołać powyższemu zadaniu, możemy wspomóc nasz organizm przyjmując witaminę B17, która dzięki swojemu chemicznemu składowi nie tylko niszczy złośliwe komórki rakowe, ale też odżywia i wspiera działanie zdrowych komórek. W skład molekuły witaminy B17 wchodzą dwie jednostki cukru, jedna aldehydu benzoesowego i jedna cyjanku- wszystkie są ciasno związane wewnątrz. Jak wiadomo cyjanek jest niezwykle trującą substancją chemiczną, która w dużym stężeniu jest wręcz śmiertelna dla organizmu. Jednakże zamknięty w swojej molekule nie ma absolutnie żadnego wpływu na żywe tkanki ciała ponieważ jest nieaktywny chemicznie.
Jedyną substancją, która jest w stanie otworzyć tą molekułę i uwolnić z niej trujący cyjanek jest enzym zwany BETAGLUKOZYDOZĄ. Jedynym miejscem w ciele, gdzie enzym betaglukozydozy znajduje się w niebezpiecznym stężeniu(na tyle wysokim, że jest on w stanie uaktywnić ów cyjanek) są właśnie komórki rakowe. Tak więc cyjanek uwalniany jest w miejscu, gdzie znajduje się siedlisko raka. Ale to nie wszystko. Prócz cyjanku z zamkniętej molekuły B17 uwalnia się też BENZALDEHYD, który jak zostało napisane powyżej, również wchodzi w jej skład i jest niezwykle trującą substancją. Benzaldehyd połączony z cyjankiem wytwarza truciznę 100 razy silniejszą niż każda z nich z osobna.
Skoncentrowane działanie tych śmiertelnych trucizn zostaje wymierzone prosto w komórki rakowe, które w zaistniałych okolicznościach nie mają szans na przeżycie. Przytaczając słowa Dr. Burke, „wymierają jak muchy’. Co najważniejsze, TRUJĄCY SKŁAD SUBSTANCJI ODDZIAŁUJE TYLKO I WYŁĄCZNIE NA KOMORKI RAKOWE. Przypominam, że tylko w nich znajduje się wystarczająco wysokie stężenie enzymu, który jest w stanie uwolnić cyjanek i benzaldehyd z molekuły. W ten właśnie sposób witamina B17 niszczy komórki rakowe.
A co z jej dobroczynnym wpływem na pozostałe,zdrowe komórki ciała? W naszym ciele występuje również enzym RODONAZA, który jest zawsze obecny (w znacznie wyższym stężeniu niż betaglukozydoza) we wszystkich zdrowych komórkach. Jego wpływ na nasz organizm jest pozytywny, ponieważ ma on zdolność do rozdrabniania i przemieniania cyjanku i benzaldehydu na produkty uboczne, które są korzystne, wręcz niezbędne dla zdrowia. Jedynymi komórkami pozbawionymi enzymu rodanazy są właśnie komórki rakowe co tym bardziej dowodzi faktu, iż są one całkowicie bezbronne wobec witaminy B17. Nie ma żadnego ryzyka, ze zawarte w molekule witaminy B17 cyjanek i benzaldehyd zaszkodzą naszemu ciału. Jednak jak w każdym przypadku, należy zachować umiar. Najcenniejszymi źródłami witaminy B17 są pestki lub nasiona owoców(morela, wiśnia, jabłko, nektarynka, brzoskwinia, gruszka, śliwka).
Należy zjeść tyle nasion, ile znajduje się w owocu, który uprzednio zjemy. nie wolno np. zjeść pestek z 40 jabłek nie spożywając przy tym owoców z których zostały one wydobyte. Wiadomo, że jesteśmy w stanie zjeść tylko kilka, a nie kilka kilogramów jabłek, więc wedle tego schematu postępujmy z pestkami. Nigdy nie potwierdzono autentyczności tego przypadku, jednak według pewnych źródeł pewien mężczyzna miał zjeść na raz pełną filiżankę pestek z jabłek co doprowadziło do zgonu. Gdyby zjadał ilość jabłek adekwatną do ilości pestek, to nawet znajdujący się w miąższu owocowym enzym rodanazy zneutralizowałby działanie nadmiernej dawki witaminy B17. Wymagałoby to jednak spożycia kilku skrzynek jabłek, co byłoby oczywiście nie możliwe.
Wszystko, co przyjmujemy do naszego ciała w nadmiernych ilościach może mieć poważne konsekwencje, bez względu czy jest to substancja dobra dla naszego organizmu czy też nie. Witamina ta była spożywana od wieków we wszystkich częściach świata i nigdy nie zgłoszono nawet jakichkolwiek schorzeń związanych z jej dawkowaniem. W przypadku LAETRIL’u (skoncentrowanej formy witaminy B17) nie istnieje już jednak żadne zagrożenie dla ciała. Przeprowadzono eksperyment, w którym zapodano szczurom 70-krotność normalnej ludzkiej dawki Laetril’u. Zaobserwowano u nich jedynie przyrost wagi, wzrost apetytu i polepszenie się zdrowia, czyli efekty, które są zazwyczaj oczekiwane przy przyjmowaniu witamin. Dr. Burke udowodnił nawet, że cukier jest bardziej toksyczny niż Laetril, a Dr. Krebs, autor tej koncepcji, wstrzyknął sobie w ramię niezwykle wysoką dawkę Laetril’u pragnąc udowodnić wszystkim ponad wszelka wątpliwość, że środek ten jest nieszkodliwy dla ludzi.
Jest wiele badań potwierdzających działanie witaminy B17,a przeprowadzili je i potwierdzili lekarze, którzy są znani i szanowani na całym świecie w środowisku medycznym. Należą do nich miedzy innymi Dr. Manuel Navarro na Filipinach- profesor chirurgii i medycyny Santa Thomas w Manili , autor ponad 100 dużych pism naukowych, które wielokrotnie odczytywane były na międzynarodowym kongresie raka; w Niemczech jest to Dr. Hans Nieper, pionier w medycznym użytkowania kobaltu, dyrektor departamentu medycyny w szpitalu Silversee w Hanowerze, akredytowany z wynalezieniem Cyklofosfamidu, leku na raka. Kanada, Dr. N.R Bouziane, który jest poważnym członkiem Amerykańskiego Stowarzyszenia Bioanalizy, dyrektor laboratoriów badawczych w szpitalu Saint Joan D’arc w Montrealu, członek rady badawczej szpitala, kieruje w dziale chemioterapii. W Meksyku jest to Dr. Ernesto Contreras operujący w słynnej Klinice Onkologicznej Dobrego Samarytanina w Tijuanie, były szef patologii w szpitalu wojskowym w Meksyku, otrzymał trening podoktorancki na uniwersyteckim szpitalu dziecięcym Harvarda w Bostonie. Zapewnia on że 'pestka z moreli zawiera witaminę B17, która leczy nowotwór w 100% przypadków, nawet jego najbardziej złośliwe odmiany’. Lista lekarzy potwierdzających witaminową teorię raka jest bardzo długa i obejmuje bezsprzecznych ekspertów w dziedzinie medycyny z ponad 20krajow.
Inne potwierdzenie dla skuteczności witaminy B17 w walce z rakiem stanowią prawidłowości występujące w przyrodzie. Interesującym jest fakt, że zwierzęta instynktownie wybierają pożywienie, które bogate jest w nitrilozydy, bezcenne żródło witaminy B17. Zauważmy np., że psy często podskubują i zjadają trawę, nawet jeśli są już najedzone. Okazuje się, że trawami, które wybierają są trawy Tunis, Sudan czy Johnsonna, które zawierają szczególnie duże ilości nitrilozydów. Również jeśli małpa dostanie owoc moreli, to ominie ona warstwę miąższu i rozłupie pestkę tak, by zjeść zawarte w niej jądro. Jak napisano na początku artykułu, pestki owoców są pokarmem najbogatszym w witaminę B17. Dieta niedźwiedzi również obfituje w witaminę B17 ponieważ spożywają one dużo jagód, a gdy konsumują swoja ofiarę omijają warstwę mięśni i pożerają najpierw jej wnętrzności, w tym żołądek-znajdują się w nim trawy bogate właśnie w nitrilozydy(o ile ofiara była zwierzęciem roślinożernym). Zwierzęta potrafią podświadomie wybierać pokarm zapewniający im niezbędne substancje odżywcze. Zapewne z tego powodu u dzikich zwierząt nigdy nie zaobserwowano przypadków zachorowań na raka. Dopiero gdy zaczynają one adaptować jedzenie, którymi karmią ich ludzi zapadają na rożne choroby, w tym na raka. W ZOO w San Diego w jednej zagrodzie zdechło 5 niedźwiedzi w przeciągu 6 lat od kiedy zaczęto karmić je pożywieniem nie zawierającym nitrilozydów. Nic dziwnego, że nasze ciała reagują podobnie gdy brakuje im tej ważnej witaminy.
Niemal 50 lat temu ludzie stopniowo zaprzestawali przyjmować do siebie produkty bogate w witaminę B17, takie jak proso czy len. Dziś zboża te zastąpione zostały żytem i pszenicą, które nie zawierają jej wcale. Również pasza dla zwierząt nie zawiera składników bogatych w witaminę B17,tak jak milo to miejsce wcześniej, stąd też większość wyrobów mięsnych nie zaspokaja naszych potrzeb. W tym samym czasie zachorowalność na raka gwałtownie wzrasta.
Czy jest to przypadek?
Wydawać by się mogło, że w wyniku drastycznej zmiany zachowań konsumenckich niemal na całym świecie niemożliwym jest sprawdzenie, czy społeczeństwa które w dalszym ciągu opierałyby się na diecie naszych przodków, czyli bogatej w nitrizolidy, faktycznie byłyby odporne na rozwój raka. Jest to jednak błędne przekonanie. W małym królestwie Hunza, które znajduje się pomiędzy zachodnim Pakistanem, Indiami i Chinami żyją ludzie, którzy znani są ze swej długowieczności sięgającej nawet 120 lat. Ekipy medyczne z całego świata przeprowadzające tam badania i sporządzające statystyki doniosły, że w Hunza nigdy nie zdiagnozowano ani jednego przypadku raka. Nieznane są tam też inne dolegliwości i tzw. choroby cywilizacyjne, które dziś nękają znaczną część populacji. Ich sekret zdrowia tkwi z sposobie odżywiania.
Dieta Hunzuków jest 200x bogatsza w witaminę B17 w porównaniu z typową dietą zachodnią. Co ciekawe, zamożność człowieka w tym kraju mierzona jest nie poprzez pieniądze, lecz poprzez ilość drzew morelowych, a nasiona z ich owoców są tam bardzo cenione(nasiona moreli to najpotężniejsze źródło witaminy B17 występujące w przyrodzie). Zbożem, którego spożywają najwięcej jest proso, często je się tam też rośliny strączkowe. Oba rodzaje produktów są niezwykle bogate w witaminę B17. Na ich stołach rzadko gości mięso, co potwierdzało by zasadę, że nadmiar mięsa stanowi jedną z przyczyn rozwoju raka. Jest to prawdą, jednak istotniejszą przyczyną, która prowadzi do rozwoju nowotworu jest właśnie niedobór witaminy B17.Eskimosi czy Indianie amerykańscy są kolejnymi grupami społecznymi, które są wolne od raka, mimo że ich codzienna dieta obfituje w mięso. Zważywszy na naturalne środowisko w którym żyją upolowana zwierzyna od wieków stanowi źródło ich pożywienia i warunek przetrwania. Mięso karibu jest często spożywane przez obydwie z tych grup, a trzeba zaznaczyć, że jest ono niezwykle bogate w witaminę B17. Innym pokarmem bogatym w nitrilozydy (przypominam: pierwszorzędne źródło witaminy B17) rosnącym zarówno w klimacie polarnym jak i pustynnym są łosiowe jagody.
Opozycja wobec koncepcji Dr. Krebsa i laetrilu(skoncentrowanej dawki z wit.B17) odwołuje się do raportu z 1953 roku Komisji Raka Kalifornijskiego Stowarzyszenia Medycznego. Sporządzający go lekarze stwierdzili, że 'nie uzyskano żadnych satysfakcjonujących dowodów, by stwierdzić jakiekolwiek toksyczne efekty Laetrilu na komórki rakowe’. Wnioski te zostały wysunięte na podstawie zapisów innych badaczy. W związku z tym oświadczeniem zakazano przepisywać, transportować czy nawet rekomendować Laetril’u. Raport został napisany przez Dr. Ian’a McDonalda i Dr. Henry’ego Garland’a. Trudno opierać swoje przekonania na słowach lekarzy, który głosili, że 'nie ma żadnego związku pomiędzy paleniem papierosów a rakiem płuc’. Według Ian’a McDonalda palenie 24 papierosów dziennie było nieszkodliwą rozrywką co dobitnie podkreślił mówiąc: 'paczka papierosów dziennie trzyma raka płuc z daleka od Ciebie’. Ta niekompetencja wydawać się może wręcz zabawna, jednak gdy uświadomimy sobie ze świat medycyny polega na decyzji takich 'ekspertów’, co jest równoznaczne z pozbawieniem miliardów chorych ludzi dostępu do leku na raka od 1953 roku, jest to zatrważające. Jednak faktem najbardziej podważającym wiarygodność raportu jest to, że sprawozdania eksperymentatorów prowadzących badania nad skutecznością witaminy B17 w walce z rakiem zostały sfałszowane. 10 lat po zatwierdzeniu raportu okazało się, że jeden z patologów, który brał udział w ówczesnych badaniach zgłosił kilka natychmiastowo zniszczonych guzów rakowych wnioskując, że najprawdopodobniej jest to efekt działania Laetril’u. Komisja jednak nie uwzględniła tego w swoim raporcie oświadczając, że mikroskopowe obserwacje guzów nie wykazały aby środek ten miał na nie jakikolwiek wpływ.
Wyszło również na jaw, iż Laboratorium Chemiczne Amerykańskiego Stowarzyszenia Medycznego, Kalifornijskie Laboratorium Żywności i Leków, Chemiczny Narodowy Instytut Raka oraz wiele innych laboratoriów zgłosiło, iż udało im się wyzwolić cyjanek z Laetril’u (który ma niszczący wpływ na komórki rakowe, i tylko na komórki rakowe). W raporcie zapisano jednak, że próby wyzwolenia cyjanku z Laetril’u nie powiodły się. Co ciekawe, przeciwnicy rakowej teorii witaminowej (niedoboru witaminy b17) wciąż odnoszą nieskuteczność Letril’u do tego raportu.
źródło: https://leczenieraka.org/index.php/leczenie-raka/niekonwencjonalne-metody-kurowania-nowotworow/witamina-b17
Produkty z witaminą B17